menu

piątek, 20 czerwca 2008

Coldplay - Violet Hill (uncensored)


Johnny Rotten skrytykował muzykę grupy Coldplay mówiąc, że to straszliwi nudziarze, którzy nie dają swoim słuchaczom ani odrobiny radości..

A tymczasem płyta "Viva La Vida", najnowszy album Coldplay, osiągnęła w Polsce status Złotej Płyty już w dniu premiery. I choć tytuł Złotej Płyty brzmi bardzo dumnie, to niewiele osób zdaje sobie sprawę, że do otrzymania tego „wyróżnienia” wystarczy 15 000 sprzedanych egzemplarzy (a muzykom grającym klasykę i jazz tylko 5 000 sprzedanych krążków).

Ale wracając do Coldplay. Muszę przyznać, że mam słabość do nudnego Coldplaya – a utwór „Violet Hill”, to z pewnością jedna z ich najlepszych kompozycji – wcześniej podobne wrażenie zrobił na mnie utwór „Talk”. Może dlatego, że oba twory kojarzą mi się z klimatem płyty „Division Bell” Pink Floyd. I choć zdaję sobie sprawę, że jest to porównanie na wyrost – to będę go bronił.

Teledysk, który zamieściłem na blogu, to nieocenzurowana wersja, jaką znalazłem na oficjalnej stronie zespołu. W telewizji emitowany jest zupełnie inny klip. Coraz częściej artyści przygotowują teledyski tylko do internetu, gdzie nie obowiązuje „cenzura” – bo żaden pan z kubańskim cygarem nie decyduje, czy coś się „nadaje”.

I choć utwór „Violet Hill” spodobał mi się w radiu, to w połączeniu z tym teledyskiem zyskał jeszcze w moich, no właśnie – uszach. Bo muzyki trzeba słuchać uszami. Wiem, że to strasznie trywialnie brzmi, ale proponuję wszystkim eksperyment, jaki już dawno temu przeprowadziłem oglądając muzyczne stacje telewizyjne. Kiedy jakiś utwór zwrócił moją uwagę podczas oglądania teledysku – zamykałem oczy, na długo... i bardzo często okazywało się, że omamił mnie obraz, przysłaniając miałkość muzyki.

Często też robię na odwrót – oglądam teledysk z wyłączonym dźwiękiem. Jak chce sobie popatrzeć na ładne dziewczyny... bo im bardziej rozebrane i wygimnastykowane (co jest miłe dla oka) tym mniej mają wykształcone struny głosowe, a porno-wdzięki mają przysłonić koszmarne dźwięki.

Więc ja zanurzę się jeszcze raz w nudny świat muzyki Coldplaya. W piątek idę do empiku po "Viva La Vida". I kupię sobie też The Gossip.

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Szukaj na tym blogu

Najczęściej czytane w tym tygodniu