menu

niedziela, 16 stycznia 2011

Rzeszów, czyli miasto w ruchomych i nieruchomych obrazach

Przy okazji zmiany layoutu bloga, dodałem nową kategorię - Rzeszów, bo to całkiem fajne miasto. I spróbuję od czasu do czasu Wam to udowodnić. Poniżej, Ratusz i Rynek w Rzeszowie.

Nie ma tak dobrze, żeby zielone drzewa w środku zimy na Rynku rosły... Ale skoro w styczniu mamy ulewy i jest +12, to pozwoliłem sobie wrzucić tu zdjęcie z lata. Poniżej film (nie mój) z Sylwestrowego pokazu laserów. Tak Rzeszów przywitał Nowy Rok.


A tu, Zamek Lubomirskich, kiedyś było tam więzienie, teraz jest sąd, a co tam będzie za jakiś czas? Może muzeum?
Widok Rzeszowa z 1762 roku, według planu Widemanna. Polecam ciekawą stronę - podkarpackie miasta na archiwalnych widokówkach

Rzeszowski Byt. Z zazdrością oglądałem wersję warszawską, wrocławską, katowicką, krakowską i trójmiejską.... aż, w końcu doczekałem się i naszej, rzeszowskiej odsłony.

Kultowe miejsce w Rzeszowie. Pomnik Wielkiej. Niektórym od wielu lat śni się taki przebieg wydarzeń...



 I jeszcze rzut oka na Neustadt, czyli osiedle Nowe Miasto.

O Rzeszowie często blipuję, na mtsz.blip.pl 

niedziela, 9 stycznia 2011

O! Amsterdam

Jest port, wielki jak świat, co się zwie Amsterdam,
Marynarze od lat pieśni swe nucą tam  (...)

Ja o marynarzach, bo z Rzeszowa (uporczywie żądającego dostępu do morza) najprościej do Amsterdamu jest dostać się statkiem (powietrznym), a wygląda to tak: RZE x/WAW AMS

Lot z Rzeszowa do Warszawy trwa około 50 minut* (*- to mniej więcej tyle samo ile zajmuje przejechanie z Jasionki do centrum Rzeszowa w popołudniowych godzinach szczytu). Lot z Warszawy do Amsterdamu trwa około 60 minut* (*- to mniej więcej tyle, ile potrzeba, aby w godzinach szczytu przejechać autobusem MPK z Zalesia na Baranówkę).

*** Taki dobry jestem w obliczeniach porównawczych, bo niestety musiałem obejść się smakiem - w podróż do Amsterdamu wyruszyła moja dama - czyli N. 
A w hotelu, NIESPODZIANKA - 9. piętro zostało przeniesione na 2. - takie rzeczy tylko w Holandii  :)
 

No, a jeśli Amsterdam? To, oczywiście Van Gogh...

Ale Amsterdam to także kanały, statki i wspomniani wcześniej marynarze (w końcu jest się Wenecją Północy). No, a jeśli marynarze, to oczywiście piwo, coffee shopy i kurtyzany (wyglądające zza dużych, charakterystycznych dla tego miasta, okien...)
Mieszkańcy Amsterdamu, lubią sport. Nie tylko oglądają mecze Ajaxu, ale przede wszystkim - jeżdżą na rowerach. Wszędzie. Do pracy, do sklepu, na mecz, na imprezę, z imprezy.. 
 
Warto też zobaczyć muzeum lokalnego amsterdamskiego browaru Heineken:

A w Muzeum Heinekena, m.in. najdłuższe piłkarzyki na świecie.
Tekst na podstawie opowieści N. Zdjęcia N.

sobota, 1 stycznia 2011

Koncerty 2010 - czyli muzyczny bigos Mateusza

Czas na muzyczne podsumowanie 2010 roku. Oto lista artystów, których słuchałem na żywo w ubiegłym roku. Kolejność niechronologiczna i niealfabetyczna. Słowem z czapy. Ale to podkreśli rozrzut stylistyczny.
 
The Legendary Pink Dots
MonstruM (i Roman Kostrzewski z Kata)
Orkiestra Kameralna Polskiego Radia Amadeus
The On Fires
Wańka Wstańka (akustycznie)
Closterkeller
Agnieszka Chylińska
Sepultura
Perfect
Coma
Maleńczuk i Psychodancing
Krzysztof Jabłoński
Jupa
Pustki
Heart&Soul
Joanna Różewska
Neonovi
Vader
Lacrimosa
Secesja
Time To Express
Vir
Hurt
Kolaboranci
Noise Addicted
S.K.A.Y.
Mystic Gallows
Feel
Zimbaboo
Hubert Bisto
Neuron

Mogę tylko napisać, że pod względem koncertów rok 2011 zapowiada się wyśmienicie, ale o tym na razie cicho sza.....
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Szukaj na tym blogu

Najczęściej czytane w tym tygodniu