Od trzech dni słucham niemal non-stop najnowszego
Michaela Jacksona. Płyta
MICHAEL nie zaskakuje, ale trudno, żeby Król półtora roku po własnej śmierci miał wyznaczać jakieś nowe trendy w muzyce.
Fani dostaną to, czego oczekują - dobre kompozycje, w stylu MJ. Płyta trzyma równy poziom. Jednak jest kilka wyróżniających się numerów. Zwłaszcza kawałek z
Lennym Kravitzem -
(I can't make it) Another Day... ach ten bas,
Behind The Mask z saksofonem w stylu lat 90-tych, urocze
(I like) The Way You Love Me, taneczne:
Hollywood Tonihgt i
Breaking News oraz trochę w klimacie
Thrillera czy
Ghost utwór
Monster. Otwierający płytę duet z Akonen
Hold My Hand zawiera optymistyczny i aktualny wers: There’s no PiS inside. A to, co najważniejsze nawet słuchając ckliwych (jak zwykle w przypadku Jacksona) ballad, nie miałem wrażenia, że żeruje się na moich emocjach.
Warto uważniej wsłuchać się we wszystkie kompozycje, bo to majstersztyk od strony producenckiej. Słowem najwyższa półka. Nie ma żadnego matematycznego algorytmu w stylu "Michael Jackson Music Maker Pro 7" który stwarzałby kompozycje do zarabiania łatwych pieniędzy... To ciężka praca, i wirtuozeria, nie tylko Jacksona, ale każdego z muzyków biorących udział w tym projekcie.
Płyta MICHAEL, to nie są odgrzewane kotlety. I jakkolwiek górnolotnie to zabrzmi, ta płyta to kolejny dowód na to, że
śmierć artysty nie oznacza śmierci jego sztuki.
Król znów udowodnił, że jest królem - pokazał zza grobu, że nadal może wyznaczać kierunki... Jeszcze przed oficjalną premierą, legalnie można wysłuchać całej płyty na
profilu Michaela Jacksona na Facebooku.
Złośliwi powiedzą, że można sobie na to pozwolić, jak się nie żyje... ale tak na prawdę - można sobie na to pozwolić jak zarabia się ponad 270 000 000 dolarów rocznie (i to po własnej śmierci).
P.S.
Utwory powstawały przy okazji nagrywania wcześniejszych płyt Michaela Jacksona i albo wcześniej nie zostały dokończone, albo nie pasowały do ostatecznej koncepcji albumów. Zostały dopieszczone (czasem dokończone) i wydane. SONY MUSIC zapowiedziało, że album MICHAEL to pierwszy z 10 albumów z "nową muzyką" Jacksona jakie planuje jeszcze wydać.