menu

niedziela, 30 czerwca 2013

Wschód Kultury w Rzeszowie

Dziś ostatni dzień chyba najbardziej kulturalnego weekendu w Rzeszowie. W ramach trzydniowej imprezy Wschód Kultury, na różnych scenach wystąpiło kilkudziesięciu artystów. Najważniejszym wydarzeniem był koncert "Zjednoczeni w różnorodności", który na żywo transmitowała TVP Kultura. Na scenie zaprezentowali się: Zakopower i SunSay, HEY i Jimi Tenor & Kabu Kabu, Voo Voo i Alim Qasimov, Julia Marcell i Alina Orlova, Myslovitz i N.R.M oraz Coma i Guano Apes.

Zanim rozpoczął się główny koncert, na stadionie wystąpiła Rykarda Parasol. Lubię takie dekadenckie granie.


 Następnie rozpoczął się koncert główny. Najpierw Zakopower.



Najbardziej czekaliśmy na wspólny występ HEY i Jimi'ego Tenor'a - i o ile sam Hey zagrał bardzo dobrze, to projekt Jimi'ego Tenor'a trochę nas zawiódł. Liczyliśmy na więcej elektroniki i psychodelii, a dostaliśmy dobrze zagrane ska (?).




Zachwyciły nas Julia Marcell i Alina Orlova (z Litwy). Panie zabrzmiały niesamowicie, czuć było chemię, która się między nimi wytworzyła.




Mistycznych doznań dostarczył Alim Qasimov, który wystąpił z tradycyjną azerską muzyką. Wtórowało mu Voo Voo.


Na koniec, pełny koncert zagrało Guano Apes. Było tak, jak się spodziewałem, ale za głośno :) - utwierdziłem się w przekonaniu, że największym ich dokonaniem jest cover zespołu Alphaville (Big in Japan).



To był pierwszy dzień Wschodu Kultury w Rzeszowie. Relacja video na iTVP.PL

środa, 19 czerwca 2013

Weekendowy wypad do Łańcuta

Już od pewnego czasu namawialiśmy się na ten wypad. Plan był taki: wstajemy rano, wsiadamy w PKS i jedziemy, następnie spacerujemy, zwiedzamy i wracamy.

Niby proste, a jednak w podróżowaniu najtrudniej jest przekroczyć próg domu - potem już jest z górki :) Nam się w końcu udało, a planowaliśmy ten wyjazd od początku wiosny.



I choć mijaliśmy takie cuda, to główną atrakcją było coś zupełnie innego... a mianowicie - orchidee.


Storczykarnia przy Zamku w Łańcucie działa od początku XX wieku, została wybudowana przez ówczesnych właścicieli - Elżbietę i Romana Potockich. Ze względu na hodowlę wielu ciekawych roślin, łańcucka storczykarnia stała się znana w całej Europie. Po II wojnie światowej opiekę nad roślinami przejęło PGR - i o dziwo, kontynuowało hodowlę tych kwiatów. Kilka lat temu, storczykarnię rozbudowano i udostępniono zwiedzającym. A jest co oglądać. Podobno, do storczykarni co pewien czas przyjeżdża pan, który fotografuje W S Z Y S T K I E kwiaty, a w swoim notesie prowadzi szczegółową dokumentację. Ja nie robiłem notatek, ale za jakiś czas opublikuję galerię zdjęć storczyków.


Spacer po zamkowym parku jest przyjemnością, której chyba nikomu nie muszę specjalnie rekomendować.


Oranżeria i ogród różany bledną przy storczykarni. Dlatego tym, którzy nie byli nigdy w Łańcucie - polecam zacząć zwiedzanie od oranżerii.


Park zachwyca kolorami kwitnących kwiatów i drzew.


I jeszcze mały wtręt: 25 maja byliśmy na plenerowym koncercie (Carmina Burana Carla Orffa) kończącym 52. Muzyczny Festiwal w Łańcucie. Wtedy pogoda spłatała figla - padał deszcz. Organizatorzy rozdali wszystkim foliowe płaszcze, gustowne :) białe i niebieskie, z logo festiwalu. Publiczność solidarnie zakryła nimi swoje wytworne kreacje, by w skupieniu oddać się słuchaniu muzyki.  


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Szukaj na tym blogu

Najczęściej czytane w tym tygodniu