Brrr... W Rzeszowie dawno nie było już takich mrozów... niech pomyślę... od jakiś 12 miesięcy :) Temperatura spadała do -24°C. Trzeba było podkręcić ogrzewanie i.... nam w domu zakwitła choinka. Na kilka dni przed "Matki Bożej Gromnicznej" zdjęliśmy z niej ozdoby i zawiozłem ją na wieś. Po świętach (Wielkanocnych) zostanie posadzona w ogrodzie. Przy tej okazji wziąłem ze sobą aparat, bo nie mogłem sobie odmówić takich widoków :)
A zima na wsi, urokliwa, choć równie mroźna jak ta w mieście.
Odrobina fotoszopy i od razu cieplej...
Spacer z aparatem przy
minusmilionowej temperaturze nie mógł trwać długo, dlatego zdjęć tylko tyle. Ale idzie wiosna, będą nowe zdjęcia :)
Ależ piękne zdjęcia! To niewątpliwie świadczy o Pięknie Duszy Autora! :D
OdpowiedzUsuńPzdr.
Klimatyczne foty. Że też ręce Ci się nie trzęsły z zimna :)
OdpowiedzUsuńN.
Włączyłem sobie w aparacie parkinson reduction i udało się.
OdpowiedzUsuńZdrowia!