menu

niedziela, 24 stycznia 2010

Zima w Rzeszowie. Temperatura -10°C (odczuwalna: - 1 000 000°C)

Dziś wybrałem się na niedzielny spacer nad Wisłok. Przemarzłem na kość, bo zima jak się patrzy. Dawno nie było takich mrozów. Meteorolodzy zapowiadają że kolejne dni będą jeszcze chłodniejsze. Naukowcy zwykli nazywać tę tendencję Efektem Cieplarnianym™. 
Kiedy, przy odczuwalnej temperaturze - 1 000 000°C udało mi się uruchomić mojego Olympusa - dziabnąłem dziabondziom kilka zdjęć. Ale najpierw mewom..


Jak na -10°C wykazałem się całkiem niezłym refleksem... No i nie musiałem włączać opcji Parkinson Reduction™, bo miałem ręce sztywne jak najlepszy statyw!

A kaczek, łabędzi, gołębi i mew było bardzo dużo. Bo teraz the miasto dokarmia dziabendzie. Oficjalnie, jest prikaz i ktoś ma w umowie o pracę: § Dokarmianie dziabendzi na Wisłoku. Czerstwym chlebem. Korzystają z tego też kaczki, mewy, dzieci i kilkudziesięciu fotografów. Niech mają!  




Zakończenie w stylu skandynawskim: Fin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Szukaj na tym blogu

Najczęściej czytane w tym tygodniu